W dniu 11 września 2021 roku mieszkanka gminy Limanowa - sołectwa Nowe Rybie - Maria Myszka, obchodziła setne urodziny.
Z tej okazji na uroczystość urodzinową przybyli Władze Gminy Limanowa na czele z
Wójtem Janem Skrzekutem oraz Przewodniczącym Rady Stanisławem Młyńskim. W spotkaniu wziął udział także
Kierownik Wydziału Spraw Obywatelskich i USC Dariusz Dutka, najbliższa rodzina jubilatki oraz
sołtys wsi Nowe Rybie Jan Myszka ...syn bohaterki naszego spotkania.
Życzenia i gratulacje będące wyrazem ogromnego szacunku dla Pani Marii skierował Wójt Gminy Limanowa – Jan Skrzekut, który z dumą podkreślił zadowolenie z faktu, że w naszej Gminie jest osoba, której osobiście może pogratulować tak zaszczytnego wieku.
" Dzisiejsza okazja jest niecodzienna i doniosła. Niewielu z nas ma możliwość obchodzenia setnych urodzin. Sto lat, to czas, który dla większości z nas, zwłaszcza na początku życiowej drogi, wydaje się nie do osiągnięcia, to czas w którym zebrać można mnóstwo doświadczeń i mądrości, przeżyć wspaniałe chwile szczęścia i niezmierzonej radości. Dane było Pani przeżyć cały wiek w naszej polskiej historii, doświadczyć trudów i radości z nim związanych. Tak długie życie jest skarbnicą doświadczeń dla kilku pokoleń Polaków. Pani sędziwy wiek jest naszym wspólnym drogocennym dziedzictwem. Gratuluję i życzę, przede wszystkim dużo zdrowia oraz Błogosławieństwa Bożego na dalsze lata! - takie najserdeczniejsze życzenia skierował dla Pani Marii -
Wójt Gminy Limanowa Jan Skrzekut.
Wójt odczytał również listy gratulacyjne, które Pani Maria otrzymała od Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego, władz rządowych oraz samorządowych.
Goście mogli usłyszeć piękną historię życia Pani Marii, na którą serdecznie Państwa zapraszamy:
Maria Myszka nasza Jubilatka urodziła się w Szyku 11 września 1921 roku w rodzinie Bronisławy( z domu Tabor)i muzyka -skrzypka Jana Juszkiewicza. Zespół kapela Jana Juszkiewicza nosi nazwę "Śpoki". Ojciec ciągle obiecywał Marii, że ja nauczy gry na skrzypcach, ale nigdy nie było na to czasu, gdyż praca na gospodarstwie i pomoc młodszemu rodzeństwu na to nie pozwalały.
Gdy miała 9 lat zmarła jej mama ( w wieku 32 lat na nowotwór złośliwy) zostawiając oprócz niej sześcioro rodzeństwa. Byli to : Leon, Zofia, Genowefa, Konstanty, Michalina i Władysław- w tym pięcioro młodszych od niej. Najmłodszy Władysław miał wtedy zaledwie 8 miesięcy. Ojciec po dwóch latach ożenił się powtórnie z Bronisławą z domu Smoter, z którego to małżeństwa było jeszcze czworo rodzeństwa: Józefa, Jan, Stanisław i Irena. Obecnie żyje jeszcze troje jej rodzeństwa: Michalina, Stanisław i Irena.
W młodym wieku Maria ( zwana przez wszystkich Manią ) pracowała na służbie u sąsiadów pomagając w gospodarstwie. Jako młoda kilkunastoletnia dziewczyna uczyła sie krawiectwa u Magdaleny Kalety- siostry jej przyszłego męża Ludwika.
Gdy wybuchła II wojna światowa mieszkała jeszcze u rodziców. Podczas wojny Niemcy postanowili spalić Szyk i dwie sąsiadujące miejscowości za zabicie kilku Niemców przez tutejszych partyzantów. Było to ostrzelanie przez partyzantów samochodu z grupą Niemców jadących na górę Kostrza w celu zbudowania wieży obserwacyjnej. Przerażeni mieszkańcy w tym również Maria uciekali nocą wraz z dobytkiem kryjąc się wśród pól. Dzięki interwencji proboszcza w Szyku-księdza Lecha nie doszło do tragedii.
5 października 1942 roku wyszła za mąż za Ludwika Myszkę z sąsiedztwa. Był to czas wojny. Ślub odbył się w kościele w Szyku Udzielał go ksiądz Lech. Sukienkę na ślub uszyła sobie sama. Była koloru różowego. Welon był pożyczany(" chodził po wsi"). Buty na ślub zrobił jej tata, który był szewcem. Kwiaty na ślub miała z ogródka. Jej wesele zostało przerwane przez tzw. pilnowaczy działających z polecenia Niemców z powodu lekkiego zamieszania na tym weselu. Gdy sytuacja się uciszyła, pilnowacze odeszli, goście znów się zebrali i bawili się do białego rana. Po weselu przeprowadziła się do męża Ludwika do Nowego Rybia na siedmiomorgowe ( morga ok. 0,56 ha) gospodarstwo , na którym całe życie ciężko pracowała. Początkowo mieszkali w starym domu , a w 1951 roku wybudowali nowy, w którym mieszka do dzisiaj.
Urodziła sześcioro dzieci: Joannę, Józefa, Annę , Stanisława, Jana i Wiesławę. Niedługo po złotych godach czyli 50-leciu rocznicy ślubu zmarł jej mąż Ludwik. Doczekała się 25 wnuków i ...62 prawnuków! Obecnie jej pasją jest gra na organkach i rysunek- głównie motywów kwiatowych. Jest osobą bardzo pobożną, pogodną i przez wszystkich lubianą.
Nigdy poważnie nie chorowała, chociaż zdarzały się przeziębienia i drobne złamania. Odżywiała sie racjonalnie nie przepadając za mięsem i słodyczami, z kolei nie szczędząc do wszystkich dań pietruszki, którą uwielbiała. Całkowicie wykreśliła ze spożycia kawę oraz alkohol, którego nigdy nie spróbowała. Sprzeciwiała się braniem leków mówiąc, że " one jedno leczą a drugie kaleczą". Obecnie trzej synowie mieszkają w pobliżu a troskliwą opiekę sprawuje nad swoją mamą córka Anna.
Po niezwykle dostojnym i wzruszającym spotkaniu Jan Skrzekut Wójt Gminy Limanowa tak pożegnał jubilatkę
" Dziś za to wszystko, na co Pani pracowała przez lata dzieląc się dobrocią i miłością, jest Pani otoczona troską, ciepłem oraz ogromnym szacunkiem i miłością , którym darzy Panią najbliższa rodzina. Gratuluję pięknego jubileuszu, życząc dużo zdrowia i sił na kolejne lata życia!"
Wszyscy przyłączamy się do tych życzeń oczekując na kolejne urodzinowe spotkania z Panią Marią Myszka.
Liczba wyświetleń: 1725