Herb Gminy Limanowa Oficjalny serwis
Gminy Limanowa

Półkolonia w Nowym Rybiu

15.08.2011

W dniach 01. 08. 2011 r. - 10. 08. 2011 r. w Szkole Podstawowej im. M. Dąbrowskiej w Nowym Rybiu odbyła się półkolonia letnia. Ta wspaniała forma wypoczynku dla dzieci była możliwa dzięki Krajowej Radzie Izb Rolniczych w Warszawie, przy współpracy Gminy Limanowa: Wójta Władysława Pazdana, Zastępcy Wójta Franciszka Biedy. Gminnego Zespołu Obsługi Szkół - Dyrektora Marka Ziaji, Kierownika Gminnego
Ośrodka Pomocy Społecznej Doroty Musiał. Ośrodek ten prowadził nabór na półkolonię. Radnego Rady Powiatu i Kierownika Wydziału Kultury, Promocji, Turystyki i Sportu - Jacentego Musiała, Radnego Gminy Stanisława Młyńskiego, Sołtysa wsi Nowe Rybie Jana Myszki, Proboszcza Kazimierza Basisty oraz Dyrektora Szkoły w Nowym Rybiu Pani Grażynie Stalmach. A oto krótki reportaż z przebiegu półkolonii…
















Dnia 01. 08. 2011 r. o godzinie 9. 00 na sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej w Nowym Rybiu pojawiła się spora grupa osób wśród których byli: najważniejsi, czyli półkoloniści, ich rodzice, Władze Gminy Limanowa, Pani Dyrektor, Ksiądz Proboszcz z Nowego Rybia oraz panie wychowawczynie.

Po uroczystym rozpoczęciu dzieci wraz z opiekunkami udały się do klas, żeby omówić regulamin półkolonii, wymogi bezpieczeństwa i higieny, zasady poruszania się po drogach, a także lepiej się poznać. W klasach odbyły się zabawy integracyjne, a poszczególne grupy wymyśliły swoje nazwy. Tym sposobem grupa I - wychowawczyni pani Sylwia Sroczyńska przyjęła nazwę "Pszczoły", grupa II - wychowawczyni pani Edyta Lizak została "Diabełkami", a grupa III - wychowawczyni pani Małgorzata Ryś ochrzciła się "Nieznośnymi Dzieciakami".

Kolejnym punktem tego dnia był spacer po okolicy tzw. "Podkowcowym Szlakiem". Wszyscy udaliśmy się do kościoła w Nowym Rybiu, gdzie czekał już na nas ksiądz Kazimierz Basista. Proboszcz w bardzo ciekawy i przystępny sposób opowiedział nam o nietoperzach, które mieszkają na strychu kościoła.

Tego dnia odwiedziliśmy również Ośrodek Zdrowi i poznaliśmy naszą panią pielęgniarkę Irenę Stach - Szumańską, która miała nas ratować z opresji w razie jakiegoś bólu, czy też uszkodzenia ciała podczas półkolonii. Wszyscy zadowoleni i bogatsi o nowo zdobytą wiedzę wróciliśmy do szkoły na obiad.

Drugi dzień półkolonii również rozpoczął się o godz. 9.00, ale niecierpliwi uczestnicy już przed czasem zaczęli gromadzić się przed budynkiem szkoły.

Celem naszej dzisiejszej wyprawy było Muzeum Pszczelarstwa w Stróżach. Po dotarciu na miejsce spotkaliśmy się z przewodnikiem i rozpoczęliśmy zwiedzanie. Widzieliśmy piękne ule: kłodowe, figuralne, snozowe, ramkowe. Największe wrażenie zrobiły na nas ule figuralne, zwłaszcza "Św. Ambroży" (patron pszczelarzy) i "Diabeł", bez którego dawniej nie wyobrażano sobie pasieki (w wierzeniach chronił on bowiem pszczoły i pszczelarzy od zła).

Następnie poszliśmy do Muzeum, w którym znajdowały się przeróżne sprzęty potrzebne prawdziwemu pszczelarzowi. Wszystko co widzieliśmy przeplatane było wspaniałym opowiadaniem naszej pani przewodnik, która wyjaśniała zastosowanie poszczególnych przedmiotów.

Z muzeum przeszliśmy do budynku, który nosił nazwę "Sekrety Ula". W środku zaskoczyły nas ściany, które były w postaci łąki ukwieconej kwiatami lub plastrów miodu, a na nich pełno pszczół. W tym miejscu przewodniczka opowiedziała nam o życiu pszczół i ich zwyczajach.

Kiedy już dowiedzieliśmy się tylu ciekawych rzeczy mieliśmy czas dla siebie i mogliśmy pobawić się w "Pszczelej Wiosce" na placu zabaw oraz nakarmić zwierzęta, które znajdowały się w zwierzyńcu. Oczywiście nikt nie ukrywał, że to zakończenie było prawdziwą atrakcją dzisiejszego dnia i sprawiło nam najwięcej frajdy.

Trzeciego dnia półkolonii wszyscy przeistoczyliśmy się w grupę Indian. Od samego rana przed szkołą, a potem w autobusie słychać było indiańskie okrzyki. Tego dnia nasza brygada miała pojawić się w Wiosce Indiańskiej, która znajduje się w Szczyrzycu.

Po dotarciu na miejsce powitała nas pani ubrana w piękną indiańską sukienkę. Kiedy weszliśmy na teren wioski zobaczyliśmy ogromne namioty Indian, tzw. tipi, warodge - namiot wojenny, a także wystawę rękodzieła Indian i repliki ich strojów sprzed 200 lat. Byliśmy zachwyceni słuchając ciekawych historii opowiadanych przez współczesna Indiankę.

Kolejną atrakcja jaka nas spotkała tego dnia były zabawy indiańskie. Bawiliśmy się w zwijanie Jaszczurki, walczyliśmy na Równoważni Szoszonów, strzelaliśmy z łuku i próbowaliśmy swoich sił w Biegu Apackim.

Ostatnim punktem tej wycieczki było robienie indiańskiego amuletu, który zabraliśmy ze sobą do domów, aby chronił nas od wszelkiego zła.

Czwarty dzień naszej wakacyjnej przygody rozpoczął się wspaniale. Dopisywała nam pogoda i humory, gdyż mieliśmy dzisiaj w planie płynąć statkiem po Jeziorze Rożnowskim. Cała nasza grupa była pod wielkim wrażeniem, ponieważ mało kto miał do tej pory okazję przepłynąć się statkiem. Rejs po jeziorze był dla wszystkich wspaniałą przygodą, płynąc podziwialiśmy piękny krajobraz i wpatrywaliśmy się w przeźrocze wody.

Po rejsie udaliśmy się do autobusu i w wesołych nastrojach pojechaliśmy na zamek "Tropsztyn" w Wytrzyszczce.

Jak się dowiedzieliśmy na tym zamku ukryty jest podobno "Skarb Inków". My jednak żadnego skarbu nie znaleźliśmy i z pustymi rękami i brzuchami wróciliśmy autobusem do szkoły, gdzie na stołach czekał na nas smaczny obiad.

Dzień 05. 08. 2011 r. to już połowa naszej półkolonii, a jeszcze nikt nie narzekał na nudę. Tego dnia wyruszyliśmy w bardzo daleką drogę, bo aż do Zatoru. Atrakcją tego dnia był Park Dinozaurów "Dinozatorland".

Park ten zaskoczył wszystkich. Był ogromny, a w nim znajdowały się przerażające "ożywione" gady, które ruszały się i wydawały groźne odgłosy. Na twarzach naszych młodszych kolegów widzieliśmy strach, ale opiekowaliśmy się nimi troskliwie, tak "by strach miał mniejsze oczy". W lesie widzieliśmy ok. 100 gatunków dinozaurów, jednak największe wrażenie zrobił na nas Tyranozaur Rex. Spacer po tym starym lesie pozwolił nam przenieść się w czasie o setki milionów lat.

Szósty dzień półkolonii spędziliśmy w szkole. Ten dzień przebiegał pod hasłem "Dzień Sportowca". Nasze panie wychowawczynie wymyśliły dla nas prawdziwy maraton. Wszyscy braliśmy udział w zawodach i rywalizowaliśmy ze sobą.

Odbyło się siedem rozgrywek indywidualnych: skakanie na skakance na czas, badminton, kręcenie hula - hop na czas, rzut do celu, trójskok, bieg na czas i tor przeszkód.

W siódmym dniu półkolonii wszyscy byliśmy artystami. Ten dzień przeznaczyliśmy na przygotowanie przedstawienia kolonijnego, które mieliśmy zaprezentować we środę na zakończenie półkolonii.

Tego dnia odbył sie również konkurs na najciekawsze opowiadanie o półkolonii oraz przygotowaliśmy gazetkę półkolonijną, która będzie dla nas miłym wspomnieniem w trakcie roku szkolnego. Opowiadania o półkolonii wygrały: Aleksandra Kulig i Patrycja Opach.

Ósmego dnia pojechaliśmy do Podegrodzia, gdzie wszyscy wzięliśmy udział w warsztatach pt. "Co ludzie Karpat jedli, w co się ubierali, czym się zajmowali". Na miejscu powitał nas bardzo miły pan ubrany w strój ludowy tamtejszego regionu.

Następnie opowiedział nam wiele ciekawych rzeczy o życiu ludzi na dawnej wsi. Widzieliśmy jak się piecze chleb w starym chlebowym piecu, a także mogliśmy takiego wypieku skosztować. Zaznajomiliśmy się z instrumentami ludowymi, najciekawszym instrumentem okazał się dla nas listek. Niektórzy z nas próbowali nawet sił w grze na nim, ale marnie nam to wychodziło. Najciekawszym punktem programu były zabawy góralskie przy muzyce, w których wszyscy chętnie braliśmy udział.

Była to już nasza ostatnia wycieczka, ale oczywiście wróciliśmy znowu bogatsi o nowe doświadczenia.

Przedostatni dzień półkolonii spędziliśmy w szkole. Tego dnia wszyscy skupili się przede wszystkim na ćwiczeniu jutrzejszej prezentacji. Chcieliśmy wypaść jak najlepiej, dlatego pilnie ćwiczyliśmy, aby choć w ten sposób móc wynagrodzić tym wszystkim pracę jaką włożyli w przygotowanie naszej półkolonii.

W drugiej połowie dnia odbyła się dyskoteka.

10. 08. 2011 r.

Nigdy nie było nam smutno
Półkolonię żegnamy
Było nam tutaj tak dobrze
Jak w domu u mamy
Naszą nadruchliwość i łobuzowanie
Proszę nam wybaczyć nasze drogie Panie.

Tymi słowami rozpoczęliśmy uroczyste zakończenie naszej półkolonii. Na zakończeniu pojawili się Ci wszyscy, którzy dołożyli wszelkich starań, żebyśmy mogli w tak wspaniały sposób spędzić część naszych wakacji. W przedstawieniu, które przygotowaliśmy na zakończenie brały udział wszystkie dzieci. Nieznośne Dziedziaki przedstawiły wesoły kabaret o tematyce zdrowotnej pt. "Królowa Śmieszka", Diabełki zatańczyły w zabawny sposób "Makumbę", a Pszczoły jak sama nazwa mówi "Pszczółkę Maję".

Nasze panie wychowawczynie postanowiły sprawdzić naszą wiedzę i przygotowały teleturniej wiedzy o półkolonii, w którym nawet dobrze wypadliśmy. Odbył się również pokaz mody kolonijnej i projekcja zdjęć o półkolonii.

Najwięcej radości sprawiły nam jednak upominki od Władz Gminy Limanowa, które były nas prawdziwym pocieszeniem, bo tego dnia wszyscy byliśmy smutni, że to już koniec. Swoją przygodę zakończyliśmy słowami piosenki Maryli Rodowicz:

"Ale to już było i nie wróci więcej
I choć tyle się zdarzyło to do przodu wciąż wyrywa głupie serce…"

My wszyscy mamy jednak cichą nadzieję, że taka półkolonia odbędzie się jeszcze za rok. Prawdopodobnie tak będzie gdyż Krajowa Rada Izb Rolniczych w Warszawie zachwycona organizacją półkolonii obiecała zabezpieczyć środki finansowe na organizację półkolonii w następnym roku.

Małgorzata Ryś

W dniach 01. 08. 2011 r. - 10. 08. 2011 r. w Szkole Podstawowej im. M. Dąbrowskiej w Nowym Rybiu odbyła się półkolonia letnia. Ta wspaniała forma wypoczynku dla dzieci była możliwa dzięki Krajowej Radzie Izb Rolniczych w Warszawie, przy współpracy Gminy Limanowa: Wójta Władysława Pazdana, Zastępcy Wójta Franciszka Biedy. Gminnego Zespołu Obsługi Szkół - Dyrektora Marka Ziaji, Kierownika Gminnego
Ośrodka Pomocy Społecznej Doroty Musiał. Ośrodek ten prowadził nabór na półkolonię. Radnego Rady Powiatu i Kierownika Wydziału Kultury, Promocji, Turystyki i Sportu - Jacentego Musiała, Radnego Gminy Stanisława Młyńskiego, Sołtysa wsi Nowe Rybie Jana Myszki, Proboszcza Kazimierza Basisty oraz Dyrektora Szkoły w Nowym Rybiu Pani Grażynie Stalmach. A oto krótki reportaż z przebiegu półkolonii…
















Dnia 01. 08. 2011 r. o godzinie 9. 00 na sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej w Nowym Rybiu pojawiła się spora grupa osób wśród których byli: najważniejsi, czyli półkoloniści, ich rodzice, Władze Gminy Limanowa, Pani Dyrektor, Ksiądz Proboszcz z Nowego Rybia oraz panie wychowawczynie.

Po uroczystym rozpoczęciu dzieci wraz z opiekunkami udały się do klas, żeby omówić regulamin półkolonii, wymogi bezpieczeństwa i higieny, zasady poruszania się po drogach, a także lepiej się poznać. W klasach odbyły się zabawy integracyjne, a poszczególne grupy wymyśliły swoje nazwy. Tym sposobem grupa I - wychowawczyni pani Sylwia Sroczyńska przyjęła nazwę "Pszczoły", grupa II - wychowawczyni pani Edyta Lizak została "Diabełkami", a grupa III - wychowawczyni pani Małgorzata Ryś ochrzciła się "Nieznośnymi Dzieciakami".

Kolejnym punktem tego dnia był spacer po okolicy tzw. "Podkowcowym Szlakiem". Wszyscy udaliśmy się do kościoła w Nowym Rybiu, gdzie czekał już na nas ksiądz Kazimierz Basista. Proboszcz w bardzo ciekawy i przystępny sposób opowiedział nam o nietoperzach, które mieszkają na strychu kościoła.

Tego dnia odwiedziliśmy również Ośrodek Zdrowi i poznaliśmy naszą panią pielęgniarkę Irenę Stach - Szumańską, która miała nas ratować z opresji w razie jakiegoś bólu, czy też uszkodzenia ciała podczas półkolonii. Wszyscy zadowoleni i bogatsi o nowo zdobytą wiedzę wróciliśmy do szkoły na obiad.

Drugi dzień półkolonii również rozpoczął się o godz. 9.00, ale niecierpliwi uczestnicy już przed czasem zaczęli gromadzić się przed budynkiem szkoły.

Celem naszej dzisiejszej wyprawy było Muzeum Pszczelarstwa w Stróżach. Po dotarciu na miejsce spotkaliśmy się z przewodnikiem i rozpoczęliśmy zwiedzanie. Widzieliśmy piękne ule: kłodowe, figuralne, snozowe, ramkowe. Największe wrażenie zrobiły na nas ule figuralne, zwłaszcza "Św. Ambroży" (patron pszczelarzy) i "Diabeł", bez którego dawniej nie wyobrażano sobie pasieki (w wierzeniach chronił on bowiem pszczoły i pszczelarzy od zła).

Następnie poszliśmy do Muzeum, w którym znajdowały się przeróżne sprzęty potrzebne prawdziwemu pszczelarzowi. Wszystko co widzieliśmy przeplatane było wspaniałym opowiadaniem naszej pani przewodnik, która wyjaśniała zastosowanie poszczególnych przedmiotów.

Z muzeum przeszliśmy do budynku, który nosił nazwę "Sekrety Ula". W środku zaskoczyły nas ściany, które były w postaci łąki ukwieconej kwiatami lub plastrów miodu, a na nich pełno pszczół. W tym miejscu przewodniczka opowiedziała nam o życiu pszczół i ich zwyczajach.

Kiedy już dowiedzieliśmy się tylu ciekawych rzeczy mieliśmy czas dla siebie i mogliśmy pobawić się w "Pszczelej Wiosce" na placu zabaw oraz nakarmić zwierzęta, które znajdowały się w zwierzyńcu. Oczywiście nikt nie ukrywał, że to zakończenie było prawdziwą atrakcją dzisiejszego dnia i sprawiło nam najwięcej frajdy.

Trzeciego dnia półkolonii wszyscy przeistoczyliśmy się w grupę Indian. Od samego rana przed szkołą, a potem w autobusie słychać było indiańskie okrzyki. Tego dnia nasza brygada miała pojawić się w Wiosce Indiańskiej, która znajduje się w Szczyrzycu.

Po dotarciu na miejsce powitała nas pani ubrana w piękną indiańską sukienkę. Kiedy weszliśmy na teren wioski zobaczyliśmy ogromne namioty Indian, tzw. tipi, warodge - namiot wojenny, a także wystawę rękodzieła Indian i repliki ich strojów sprzed 200 lat. Byliśmy zachwyceni słuchając ciekawych historii opowiadanych przez współczesna Indiankę.

Kolejną atrakcja jaka nas spotkała tego dnia były zabawy indiańskie. Bawiliśmy się w zwijanie Jaszczurki, walczyliśmy na Równoważni Szoszonów, strzelaliśmy z łuku i próbowaliśmy swoich sił w Biegu Apackim.

Ostatnim punktem tej wycieczki było robienie indiańskiego amuletu, który zabraliśmy ze sobą do domów, aby chronił nas od wszelkiego zła.

Czwarty dzień naszej wakacyjnej przygody rozpoczął się wspaniale. Dopisywała nam pogoda i humory, gdyż mieliśmy dzisiaj w planie płynąć statkiem po Jeziorze Rożnowskim. Cała nasza grupa była pod wielkim wrażeniem, ponieważ mało kto miał do tej pory okazję przepłynąć się statkiem. Rejs po jeziorze był dla wszystkich wspaniałą przygodą, płynąc podziwialiśmy piękny krajobraz i wpatrywaliśmy się w przeźrocze wody.

Po rejsie udaliśmy się do autobusu i w wesołych nastrojach pojechaliśmy na zamek "Tropsztyn" w Wytrzyszczce.

Jak się dowiedzieliśmy na tym zamku ukryty jest podobno "Skarb Inków". My jednak żadnego skarbu nie znaleźliśmy i z pustymi rękami i brzuchami wróciliśmy autobusem do szkoły, gdzie na stołach czekał na nas smaczny obiad.

Dzień 05. 08. 2011 r. to już połowa naszej półkolonii, a jeszcze nikt nie narzekał na nudę. Tego dnia wyruszyliśmy w bardzo daleką drogę, bo aż do Zatoru. Atrakcją tego dnia był Park Dinozaurów "Dinozatorland".

Park ten zaskoczył wszystkich. Był ogromny, a w nim znajdowały się przerażające "ożywione" gady, które ruszały się i wydawały groźne odgłosy. Na twarzach naszych młodszych kolegów widzieliśmy strach, ale opiekowaliśmy się nimi troskliwie, tak "by strach miał mniejsze oczy". W lesie widzieliśmy ok. 100 gatunków dinozaurów, jednak największe wrażenie zrobił na nas Tyranozaur Rex. Spacer po tym starym lesie pozwolił nam przenieść się w czasie o setki milionów lat.

Szósty dzień półkolonii spędziliśmy w szkole. Ten dzień przebiegał pod hasłem "Dzień Sportowca". Nasze panie wychowawczynie wymyśliły dla nas prawdziwy maraton. Wszyscy braliśmy udział w zawodach i rywalizowaliśmy ze sobą.

Odbyło się siedem rozgrywek indywidualnych: skakanie na skakance na czas, badminton, kręcenie hula - hop na czas, rzut do celu, trójskok, bieg na czas i tor przeszkód.

W siódmym dniu półkolonii wszyscy byliśmy artystami. Ten dzień przeznaczyliśmy na przygotowanie przedstawienia kolonijnego, które mieliśmy zaprezentować we środę na zakończenie półkolonii.

Tego dnia odbył sie również konkurs na najciekawsze opowiadanie o półkolonii oraz przygotowaliśmy gazetkę półkolonijną, która będzie dla nas miłym wspomnieniem w trakcie roku szkolnego. Opowiadania o półkolonii wygrały: Aleksandra Kulig i Patrycja Opach.

Ósmego dnia pojechaliśmy do Podegrodzia, gdzie wszyscy wzięliśmy udział w warsztatach pt. "Co ludzie Karpat jedli, w co się ubierali, czym się zajmowali". Na miejscu powitał nas bardzo miły pan ubrany w strój ludowy tamtejszego regionu.

Następnie opowiedział nam wiele ciekawych rzeczy o życiu ludzi na dawnej wsi. Widzieliśmy jak się piecze chleb w starym chlebowym piecu, a także mogliśmy takiego wypieku skosztować. Zaznajomiliśmy się z instrumentami ludowymi, najciekawszym instrumentem okazał się dla nas listek. Niektórzy z nas próbowali nawet sił w grze na nim, ale marnie nam to wychodziło. Najciekawszym punktem programu były zabawy góralskie przy muzyce, w których wszyscy chętnie braliśmy udział.

Była to już nasza ostatnia wycieczka, ale oczywiście wróciliśmy znowu bogatsi o nowe doświadczenia.

Przedostatni dzień półkolonii spędziliśmy w szkole. Tego dnia wszyscy skupili się przede wszystkim na ćwiczeniu jutrzejszej prezentacji. Chcieliśmy wypaść jak najlepiej, dlatego pilnie ćwiczyliśmy, aby choć w ten sposób móc wynagrodzić tym wszystkim pracę jaką włożyli w przygotowanie naszej półkolonii.

W drugiej połowie dnia odbyła się dyskoteka.

10. 08. 2011 r.

Nigdy nie było nam smutno
Półkolonię żegnamy
Było nam tutaj tak dobrze
Jak w domu u mamy
Naszą nadruchliwość i łobuzowanie
Proszę nam wybaczyć nasze drogie Panie.

Tymi słowami rozpoczęliśmy uroczyste zakończenie naszej półkolonii. Na zakończeniu pojawili się Ci wszyscy, którzy dołożyli wszelkich starań, żebyśmy mogli w tak wspaniały sposób spędzić część naszych wakacji. W przedstawieniu, które przygotowaliśmy na zakończenie brały udział wszystkie dzieci. Nieznośne Dziedziaki przedstawiły wesoły kabaret o tematyce zdrowotnej pt. "Królowa Śmieszka", Diabełki zatańczyły w zabawny sposób "Makumbę", a Pszczoły jak sama nazwa mówi "Pszczółkę Maję".

Nasze panie wychowawczynie postanowiły sprawdzić naszą wiedzę i przygotowały teleturniej wiedzy o półkolonii, w którym nawet dobrze wypadliśmy. Odbył się również pokaz mody kolonijnej i projekcja zdjęć o półkolonii.

Najwięcej radości sprawiły nam jednak upominki od Władz Gminy Limanowa, które były nas prawdziwym pocieszeniem, bo tego dnia wszyscy byliśmy smutni, że to już koniec. Swoją przygodę zakończyliśmy słowami piosenki Maryli Rodowicz:

"Ale to już było i nie wróci więcej
I choć tyle się zdarzyło to do przodu wciąż wyrywa głupie serce…"

My wszyscy mamy jednak cichą nadzieję, że taka półkolonia odbędzie się jeszcze za rok. Prawdopodobnie tak będzie gdyż Krajowa Rada Izb Rolniczych w Warszawie zachwycona organizacją półkolonii obiecała zabezpieczyć środki finansowe na organizację półkolonii w następnym roku.

Małgorzata Ryś



Liczba wyświetleń: 2597
Aktualności
Inne
Kultura
Oświata
Sport i turystyka
Biznes
Widżet Dostępności
Rozmiar Tekstu
1 Rozmiar Tekstu
Ustawienia tekstu
1 Odstęp między wierszami
1 Odstęp między paragrafami
1 Odstęp między literami
1 Odstęp między słowami
Czytelność tekstu
Wyrównanie tekstu
Filtry
Pomocne